Jak na Halloween przystało bohaterka wieczoru...
(nawet mój strój kolorystycznie się do niej dopasował ;)
Najpierw zajęłam się wycinaniem dyni...
Drugą stronę ozdobiłam rysunkiem czarownicy...
.JPG)
a propos czarownic, wiedźm i innych latających na miotłach dam...
jakiś miesiąc temu na jednym z moich ulubionych blogów kulinarnych www.mojewypieki.blox.pl wypatrzyłam przepis na "Paluchy wiedźmy".
Nie byłabym sobą gdybym choć nie spróbowała ich upiec...
mimo ich strrrasznego wyglądu smakują wyśmienicie :)

Może palce trochę przypieczone ale sukienkę masz przepiękną!!!
OdpowiedzUsuńFajnie wyszły, a czarownica na dyni - mucha nie siada! :)
OdpowiedzUsuńTaaaa obrzydliwe paluchy... pewnie super obgryza się im paznokcie przy jakimś horrorze ;)
OdpowiedzUsuń