wtorek, 10 stycznia 2012

Witajcie w Nowym Roku :)

Witajcie po dłuższej przerwie.
Miało być podsumowanie 2011 i postanowienia na Nowy Rok, ale wena schowała się na okres świąt. Jakie były? Jak zawsze piękne! Pomimo braku białego puchu za oknem. Rodzinne, uśmiechnięte i przepyszne jak co roku od 25 lat ;)
A skoro mowa o jedzeniu to ze wszystkich 12 potraw mam dwie ulubione.
Barszcz z uszkami


i zupę śledziową, którą ponad 30lat temu przywieźli z Rypina do Wadowic babcia z dziadziusiem. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć przy Wigilii.

nieodłącznym dodatkiem do zupy są ziemniaczki gotowane w mundurkach, posypane odrobiną soli lub posmarowane odrobiną masła... mniamm :)

Nie zabrakło również prezentów.
W tym roku św.Mikołaj był wyjątkowo szczodry.
Za każdym razem jak pomyślę o odwiedzinach tego "starszego, brodatego gościa w czerwonym kubraku" na twarzy pojawia się wielki uśmiech. Najmilej wspominam Wigilię sprzed hmm ok 18lat kiedy to dostałam "nie swój prezent". Za nic w świecie nie chciałam zamienić pierścionka kilka rozmiarów większego na zabawkę, która trafiła do prezentu mamy. O tym, że przez wiele lat posądzałam babcię o jakieś specjalne układy z Mikołajem nie będę się zbytnio rozpisywała. Dziwne, że co do minuty znała czas jego wizyty i zawsze akurat był moment kiedy paliła papierosa na korytarzu, albo rozmawiała z sąsiadką.
I oczywiste jest to, że gdy podbiegałyśmy z siostrą do drzwi, on znikał ;)
Kiedy to było...



Dużo zdrowia i uśmiechu w Nowym Roku! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad :)